Скачать книгу
Если нет возможности читать онлайн, скачайте книгу Pochwała wieku файлом для электронной книжки и читайте офлайн.
Ignacy Krasicki
Pochwała wieku
Lepiej teraz niż przedtem. Dlaczego? Bo lepiej.
To dowód oczywisty. Świat się coraz krzepi.
Nabrał z laty rozumu, a im bardziej stary,
Tym dzielniej zeszły1, co go szpeciły, przywary.
Ale dlaczego lepiej? Dlatego że byli
Lepsze syny od ojców, co nas poprawili.
Więc zmyślał ów Horacy2? Zmyślał. Toć i wierzę.
Człowiek przedtem był prosty i dziki jak zwierzę,
Dziś jest istność rozumna, ale jak rozumna!
Z szkół, z obozu, z warsztatu, nawet i od gumna
Wszystko tchnie wytwornością, wszystko się zwiększyło3.
Zgoła zawżdy dziś lepiej, niźli wczoraj było.
Ale przecież o świecie zła się wieść roznosi,
Powiadają, że się coś popsuło u osi4
Stąd już lato nie lato, a zima nie zima.,
Bajki, powieści godne mamek lub pielgrzyma,
Nawet i kalendarza; ale to ogólnie.
Chcesz, abym lepszość naszą dowodził szczególnie?
Zgoda. Więc ale skądże wywodzić pochwały,
Na przykład nasze pisma to oryginały.
I choć czasem zdaje się, iż dawnych skradamy,
Gdy im czyniem ten honor, wtenczas poprawiamy.
Drzemał Homer niekiedy5 fraszka zadrzemanie,
My nie drzemiem, ale śpiem, lecz to nasze spanie
Roi sny, których różność, wdzięki i wspaniałość
W samej treści zawiera wszystką doskonałość.
Żółwim krokiem szły przedtem nauki kłopotne.
My, orły wybujałe, orły bystrolotne,
Wzbiwszy pod same nieba rozpostarte skrzydła,
Z góry patrząc widziemy treści i prawidła.
Darmo się matka rzeczy6 z swym działaniem kryła
Bystrość nasza zakąty ciemne wyśledziła;
Darmo wyrok najwyższy granice oznaczył
Przeszedł człek, zdarł zasłonę i jawnie obaczył,
Co było wiekom tajno. Więc sędzie dobrani,
Każdy, co jest, wychwala, a co było, gani,
Przewraca dawnych mozół działania na nice,
A rozpostarłszy bystre pojęcia7 granice,
W taki się lot zapuszcza, iż można by myślić,
Jak co lepiej wynaleźć alboli określić.
Ten jest odgłos zbyt częsty, ale czyli bacznych8,
Czy prawdy głosicielów, czy błędów dziwacznych,
Niech ci sądzą, co myślą, a myślą, jak trzeba.
Pamięć, bystrość, pojęcie są to dary nieba.
Ale ten skarb dzierżących nie zawżdy bogaci,
Użycie go powiększa, użycie go traci.
Czytał Szymon, wie, co, jak i kiedy się działo.
Lecz na tym zasadzony zbyt dumnie, zbyt śmiało,
Czyli się w piśmie uda do prozy, czy wierszy,
Za siebie tylko patrzy i mniema, że pierwszy.
Stąd wyroki i w stylu, i w zdaniach opacznych,
Stąd nowe wynalazki systemów dziwacznych,
Stąd starymi pogardza, innych mało ceni
Nie tak czynili, czynią prawdziwie uczeni.
Wiek mało dla nauki, pomału przychodzi,
Długo trzeba pracować, nim prace nadgrodzi,
Ale też, choć niespieszna, obfita nadgroda.
Co powie prawy mędrzec, wiek wiekowi poda.
A te nasze światełka, co błyszczą dość jasno,
Jak się w punkcie9 rozświecą, tak w punkcie i zgasną.
Tłum mędrców; przedtem ledwo znaleźć było w tłumie10.Czyż się nowe przymioty odkryły w rozumie?
Czyli wspacznym obrotem11 wrócił się wiek złoty12