Jak to interpretujemy. Pierwsza kolumna to T niepokój. D depresja. I ty i ja wiemy, że lęk jest pierwszym krokiem w kierunku depresji, kiedy psychika już przestała się opierać, nie mając sił wpada w depresję. Dlatego też zwracamy na to uwagę, gdy otrzymujemy wyniki. I spójrz, wyniki są specjalnie podzielone na 2 kolumny. To jest informacja dla nas, nie dla klienta, po prostu dajemy klientowi ten test, który on po prostu zakreśla, który mu się spodobał z zaproponowanego. Rozważamy wynik i dla siebie rozumiemy, że to jest pierwszy dzwonek, to jest niepokój i tam złapiemy stan lęku. A druga kolumna to depresja. A teraz właściwa interpretacja wyników, od razu podają ją tutaj, abyście jej nie stracili. Do 7, w każdej z tych kolumn, będzie to normą i wszystko będzie w porządku. 8-10 to depresja, nie straszna. A jak jest powyżej 11 to już na pewno wysyłamy do lekarza, do psychiatry, na zasadzie do lekarza, bo masz dość wysoki poziom i nieważne jaki wysoki jest lęk lub depresja. Chociaż, wiesz, szczerze, teraz mam klientów, którzy przychodzą, a oni mają 14-15. Albo tam 13-14. Są duże liczby w dwóch kategoriach, ale nadal je biorę, a nawet nie wysyłam ich do psychiatrów, bo oni już do nich chodzą. Oni już piją. Ale w praktyce rzeczywiście, zgodnie z algorytmem, według którego pracuję, stan zmienia się bardzo szybko i jakościowo. Dlatego czasami piszę te numery, które zalecamy lub wysyłamy do lekarza, to jest takie klasyczne zalecenie. Ale wiem, że w zasadzie możemy zobaczyć, czy mamy wynik w ciągu 4 tygodni, więc po co torturować osobę. Poza tym pracowałem tymi samymi metodami, tym samym CAT i innymi rzeczami, kiedy jeszcze mieszkałem w Kijowie, pracowałem z psychiatrą, w szpitalu ratunkowym, gdzie był oddział nerwic. I usunęliśmy wiele osób z leczenia psychiatrycznego, przenieśliśmy ich metodą TKO, przenieśliśmy ich do normalnego stanu bez pigułek. I dlatego zawsze rozumiem i też klientom o tym mówię, że nic się nie zmienia, gdy się bierze tabletki. Bierzesz pigułkę i miażdżysz swój stan, ale nie rozwiązujesz problemu. I psycholog rozwiązuje problem. Dlatego jeśli widzisz, że ta osoba nie ma tak bezpośrednio strasznego problemu i można go rozwiązać, to po co stawiać go na pigułki, po których nastąpi kolejny zespół odstawienia, a stan się pogorszy. I będzie czysto fizjologiczne anulowanie tych pigułek. Tutaj musisz spojrzeć na własne doświadczenie, oczywiście na problem klienta, jeśli jest on całkowicie chory i jasne jest, że ma szalony niepokój i jest blady. Lub odwrotnie, jest już tak przygnębiony, że nie ma siły na nic, jeden z takich widocznych argumentów, żeby wysłać go do lekarza, widać, że osoba w ogóle, nawet pracujemy z nim w EMDR, musi patrzeć w ruch i trudno mu poruszać oczami. Bo to już jest dla niego takie trudne i złe. Ach tutaj, jego oczywiście do lekarza.