Джозеф Конрад - Zwycięstwo стр 21.

Шрифт
Фон

Gdy to mówił, dziewczyna wysunęła się z lekkiego uścisku jego ramion i stała obok niego, trzymając go wciąż mocno za rękę.

– O nie – rzekła z głębokim przeświadczeniem. – Mówię panu, że ona nie ośmieli się ust przy nim otworzyć. I wcale nie jest taka głupia, jakby się zdawało. Nie zdradziłaby nas. Ona jest zdolna i do lepszych kawałów. Pomoże nam – na pewno pomoże, jeśli w ogóle ośmieli się coś zrobić.

– Zdaje mi się, że pani ocenia jasno sytuację – rzekł Heyst i w zamian za tę pochwałę dostał ciepły, przeciągły pocałunek.

Odkrył, że nie tak łatwo mu będzie z nią się rozstać, jak przypuszczał.

– Doprawdy – rzekł, nim się rozeszli – nie wiem nawet, jak pani na imię.

– Nie wie pan? Nazywają mnie Almą. Nie mam pojęcia dlaczego. Takie jakieś głupie imię! A także Magdaleną. To wszystko jedno. Niech pan mnie nazwie, jak się panu podoba. Tak – tak, niech mi pan nada jakieś imię. Niech pan wymyśli takie, żeby brzmiało dla pana przyjemnie – coś zupełnie nowego. Jakże bym chciała zapomnieć o tym, co było, nim pana poznałam, tak jak się zapomina o złym śnie, który się skończył, i o lęku, i o wszystkim! Spróbuję zapomnieć.

– Więc pani chce zapomnieć? – spytał szeptem. – To pani wolno. Rozumiem, że kobiety łatwo zapominają o tym, co w przeszłości pomniejsza je w ich oczach.

– Ale mnie chodzi o pana oczy! Nigdy przedtem nie pragnęłam o niczym zapomnieć, póki pan nie przyszedł do mnie wtedy wieczorem i na wskroś mnie nie przejrzał. Wiem, że niewiele znaczę, ale umiem opiekować się mężczyzną. Opiekowałam się ojcem, odkąd tylko doszłam do rozumu. To nie był zły człowiek. Teraz, kiedy mu już pomóc nie mogę, chciałabym zapomnieć o tym wszystkim i zacząć życie na nowo. Ale to nie są rzeczy, o których mogłabym z panem mówić. I o czym w ogóle mogłabym z panem mówić?

– Niech się pani o to nie troszczy – rzekł Heyst – głos pani mi wystarcza. Zakochany jestem w pani głosie, cokolwiek by pani mówiła.

Ucichła na chwilę, jak gdyby to spokojne oświadczenie zatamowało jej oddech.

– Ach, chciałam pana zapytać…

Przypomniał sobie, że dziewczyna nie zna prawdopodobnie jego nazwiska i oczekiwał, że teraz zapyta o nie; ale po chwili wahania mówiła dalej:

– Dlaczego pan kazał mi się uśmiechnąć wtedy wieczorem, tam w sali koncertowej – pamięta pan?

– Zdawało mi się, że nas obserwują. Uśmiech jest najlepszą z masek. Schomberg siedział o jeden stolik od nas i pił z holenderskimi urzędnikami z miasta. Śledził nas na pewno, a w każdym razie śledził panią. Dlatego powiedziałem, żeby się pani uśmiechnęła.

– Ach, więc dlatego! Nie przyszło mi to wcale do głowy.

– A pani zrobiła to tak dobrze, z taką gotowością, jakby pani rozumiała moją myśl.

– Z gotowością! – powtórzyła. – O, wtedy to doprawdy gotowa byłam się śmiać. To jest szczera prawda. Mogę powiedzieć, że pierwszy raz od lat miałam ochotę się uśmiechnąć. Mówię panu, że niewiele miałam w życiu sposobności do śmiechu, szczególniej w ostatnich czasach.

– Ale pani to robi uroczo – naprawdę czarująco.

Zamilkł. Stała nieruchomo, w milczeniu, przejęta najwyższą rozkoszą i czekała na dalsze jego słowa, pragnąc aby ta chwila trwała jak najdłużej.

– Zdziwił mnie ten uśmiech – dodał Heyst. – Przeniknął mi wprost do serca, jak gdyby pani uśmiechnęła się umyślnie, żeby mnie olśnić. Doznałem wrażenia, że nigdy przedtem nie widziałem uśmiechu. Myślałem o tym później, kiedyśmy się rozeszli. Ciągle to we mnie nurtowało.

– Doprawdy? – rozległ się jej głos, niepewny, łagodny i niedowierzający.

– Gdyby pani wtedy tak się nie uśmiechnęła, nie byłbym może przyszedł tu dziś w nocy – rzekł z właściwą sobie żartobliwą powagą. – To jest pani triumf.

Poczuł muśnięcie jej warg na ustach i już jej nie było. Biała suknia zajaśniała w oddali, a potem wydało mu się, że pochłonęła ją gęsta ciemność domu. Heyst poczekał chwilę, zanim ruszył w tę samą stronę; minął róg domu, wszedł po schodach na werandę i znalazł się w swoim pokoju, gdzie wyciągnął się na łóżku – jednak nie po to, aby zasnąć; przeżywał ponownie w myśli wszystko, co sobie powiedzieli.

– To szczera prawda, co mówiłem o jej uśmiechu – rozmyślał. – A także o głosie. Pod tym względem byłem zupełnie szczery. Zresztą – co ma być, to będzie.

1

Janus (mit. rzym.) – bóg o dwóch twarzach, patron początków, bram i mostów; bramy jego świątyni zamykano w czasie pokoju, a otwierano w czasie wojny. [przypis edytorski]

2

mutatis mutandis (łac.) – zmieniając to, co powinno być zmienione; uwzględniając istniejące różnice. [przypis edytorski]

3

mangrowia – lasy namorzynowe, występujące w strefie międzyzwrotnikowej formacje roślinne rosnące wzdłuż brzegów morskich, często w strefie przypływu. [przypis edytorski]

4

wylany – dziś: wylewny. [przypis edytorski]

5

antrepryza (z fr.) – przedsięwzięcie. [przypis edytorski]

6

sous (fr.) – drobna moneta. [przypis edytorski]

7

Merci, monsieur (fr.) – dziękuję panu. [przypis edytorski]

8

à propos de bottes (fr.) – nie na temat (dosł.: na temat butów). [przypis edytorski]

9

Karol XII Wittelsbach (1682–1718) – król Szwecji, wybitny dowódca wojskowy. [przypis edytorski]

10

juta – tkanina z włókien rośliny o tej samej nazwie. [przypis edytorski]

11

Capricorn – Koziorożec. [przypis tłumacza]

12

monokl – pojedyncze szkiełko stosowane dawniej zamiast okularów. [przypis edytorski]

13

milrejsa – dawna portugalska lub brazylijska jednostka monetarna. [przypis edytorski]

14

szyling – dawna brytyjska jednostka monetarna, dwudziesta część funta. [przypis edytorski]

15

kulis – niskopłatny robotnik azjatycki, tragarz. [przypis edytorski]

16

table-d'hôte (fr.) – menu proponujące parudaniowy posiłek w kilku wariantach. [przypis edytorski]

17

wcale (daw.) – całkiem. [przypis edytorski]

18

fidybus – wiele razy złożony kawałek papieru, używany do zapalania fajki. [przypis edytorski]

19

Schweinehund (niem.) – bydlak. [przypis edytorski]

20

intermedium (z łac.) – tu: przerwa (dosł.: utwór teatralny grany między aktami sztuki). [przypis edytorski]

21

wypadkiem – dziś: przypadkiem. [przypis edytorski]

22

wymiarkować (daw.) – zauważyć, zrozumieć, zorientować się. [przypis edytorski]

Zwycięstwo

читать Zwycięstwo
Джозеф Конрад
Josef Conrad ukończył Zwycięstwo kilka miesięcy przed wybuchem I wojny światowej. We wstępie uznał za stosowne usprawiedliwiać ten tytuł, być może nazbyt patetyczny w odniesieniu do fabuły.Zwycięstwo jest bowiem bardzo kameralną opowieścią, w dużej części rozgrywającą się na wyspie, na której schron
Можно купить 0.01Р
Купить полную версию

Ваша оценка очень важна

0
Шрифт
Фон

Помогите Вашим друзьям узнать о библиотеке

Скачать книгу

Если нет возможности читать онлайн, скачайте книгу файлом для электронной книжки и читайте офлайн.

fb2.zip txt txt.zip rtf.zip a4.pdf a6.pdf mobi.prc epub ios.epub fb3

Популярные книги автора